Thread Rating:
  • 4 Vote(s) - 4 Average
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Something for Poland czyli dział dla polaków
"Serce z lodu" rozdział 2:

Julia, Caitlyn i Paweł po udanej akcji wracali do kwatery na Kserbusie. Po drodze porozmawiali chwilę.

Ju: Paweł, jak twoja rana?
P: Minęło 13 lat. Nawet ta rana musiała się zagoić.
Ju: Wiem ale jednak się martwię. Nieźle cię zraniłam wtedy.
C: My tobie też dowaliliśmy. Spokojnie.

W kwaterze już czekał na nich Malod z jasną. Malod lewitował sobie nago nad ziemią w przezroczystej pozłacanej bańce i medytował jak zawsze.

Ja: Miło, że jesteście. Spokojnie, będzie tak siedział może jeszcze z 10 minut i się obudzi. To tym czasem zdajcie raport.
Ju: Oba miasta podbite. Tym samym 4 z 5 kontynentów jest pod naszą kontrolą. Niedługo Kserbus będzie wyzwolony od smoków.
Ja: Dobrze wiedzieć. Niestety w galaktykach nie jest tak kolorowo. Kontrofensywa demonów przyniosła skutek i teraz demony kontrolują przejście międzygalaktyczne. To doprowadzi do zaburzenia równowagi sił. Na szczęście smoki też sobie radzą w galaktyce centralnej więc jeśli zajmą Figil czerwony to znów będziemy mogli spać spokojnie a na to możemy liczyć bo demony nie mają jak przerzucać dostatecznej ilości jednostek na takie odległości odkąd rozwaliliśmy sieć międzyukładową.
Ma: (przebudził się, wylądował i szybko się ubrał) a więc jest szansa, że wyjdziemy z tego burdelu. I dobrze. do boju nasi.
Ca: zapewne smoki przygotują teraz mocniejszą obronę na 5 kontynencie kserbusa. Powinniśmy uderzyć jak najszybciej.
Ma: Słusznie. Poczyńcie przygotowania. Paweł, ty zostań jeszcze chwilę.

Dziewczyny wyszły. Podczas zmierzania do laboratorium i do warsztatu Caitlyn nawiązała rozmowę.

Ca: jak się trzymasz?
Ju: co? dobrze. czemu pytasz?
Ca: kobieto, wyglądamy jak bliźniaczki i traktuję cię jak siostrę więc widzę, że coś jest nie tak. No już, mów o co chodzi.
Ju: W ogóle ze mną nie gadał. Jakbym nie istniała.
Ca: Sama się o to prosisz. Może ty postaw pierwszy krok.
Ju: staram się ale zawsze to kończy się tak samo. ehh... może lepiej jak się skupię na pracy.

Tymczasem Malod rozmawiał z Pawłem:

Ma: tutejsza propaganda smoków sprawiła, że przez miejscowych są one uznawane za niemal bóstwa.
Pa: rozumiem. mam wykorzystać swoje zdolności?
Ma: Byłoby miło. Ale nie tylko. Musisz powiedzieć im prawdę. prawdę o tym co ci smoki zrobiły.
Pa: (zmienił swoją rękę w metalową piłę łańcuchową) Możesz na to liczyć (znów stworzył prostą rękę)
Reply
"serce z lodu" rozdział 3:

Caitlyn i Julia pracowały w laboratorium nad nowymi gratami, które mogłyby się przydać podczas odbijania planety. Caitlyn zbudowała nowy pistolet magnetyczny, którego pociski na skutek działania pola elektromagnetycznego miałyby być bardzo celne przeciw magom błyskawic, Julia zaś jak to miała w zwyczaju, testowała nowe czary lodowe.
Po około 3h Jasna, Malod i Paweł przyszli do dziewczyn.

Ma: Nie przeszkadzamy może?
Ju: (nie przerywając pracy) słuchamy, o co chodzi?
Ma: Mamy już plan działania. Ja, jasna i Caitlyn idziemy na front. Paweł i ty zostaniecie tutaj. Paweł będzie siał propagandę a ty będziesz bronić zdobytych ziem.
Ju: (lekko poddenerwowana) a czemu on ma zostać?
Pa: Julia, ten brak przenikliwości jest nie w twoim stylu. (Julia się lekko poczerwieniła)
Ma: Paweł przecież mocno oberwał od smoków tedy lepiej się nada do przekonywania ludności.
Ju: To może ja pójdę na front a ty zostaniesz?
Ca: Serio siorka? (z uśmiechem na twarzy) Malod jest silniejszy od ciebie a smoki przejdą do defensywy tedy jest potrzebny na froncie a ty masz zatrzymać kontrofensywę. (Julia cała poczerwieniała, więc się odwróciła. Po chwili odetchnęła i już spokojnie przemówiła)
Ju: Rozumiem, jestem gotowa. Chciałam rozwiać wątpliwości.
Ma: Wyruszamy o świcie. Powodzenia wszystkim.
Reply
"Serce z lodu" rozdział 4:

Paweł opowiadał mieszkańcom planety jak na prawdę wyglądały rządy, cele i działania smoków. Opowiadał o projekcie "smoczy człowiek" oraz o rzezi balsańskiej. Wiedział w prawdzie, że większość ludzi mu nie uwierzy lecz otrzymał takie zadanie i faktycznie czuł, że tylko on może przekazać światu prawdę o smokach.
Julia tymczasem nie miała nic innego do roboty więc również słuchała. Znała w prawdzie historię na pamięć, ale nie przeszkadzało jej to.
Gdy Paweł skończył swój wywód zapowiedział następny i poszedł do Julii.

Pa: No i co myślisz? Dałem radę kogokolwiek przekonać?
Ju: Tak. Z pewnością. Na tej planecie ludzie wiedzą czym jest krzyż przeciwieństw i wiedzą jakimi zasadami się kierujemy.
Pa: Miejmy nadzieję.
Ju: Poza tym, nieważne jest tylko to co mówisz ale też to, że to ty mówisz. (lekki rumieniec)
Pa: Oby to wszystko trafiło do nich. Ehh... wiesz co? mam dość gadania o smokach i wojnie. Jestem głodny.
Ju: W tym mieście mają całkiem niezły kebab jak chcesz to możemy skoczyć.
Pa: Kobieto, ty to wiesz co dla faceta najlepsze (lekki śmiech i uśmiech)

Jak mówili tak zrobili. Skoczyli do knajpy i wsunęli kebaba. Właściciele obłowili się jak nigdy bo Paweł i Julia mają chyba żołądki bez dna i płacąc podwójną stawkę zjedli połowę zapasów gadając przy tym o sprawach wszelakich.
Gdy nadszedł wieczór rozstali się. Julia odnowiła siatkę ochronną i poszła do swego domu. Wzięła prysznic, przebrała się, zrobiła sobie gorącej czekolady, usiadła na kanapie i... złapała się za serce. serce, które waliło jak młot i bolało jakby było naszpikowane cierniami.
Reply
"Serce z lodu" rozdział 5:

Malod i Caitlyn tańczyli sobie radośnie. Caitlyn wykonała piruet odsuwając się w tył względem Maloda a z jej pistoletów padały strzały, które natychmiastowo zabijały przeciwników. Malod wykonał półobrót zbliżając się do niej i podał jej rękę wywalając jednocześnie ognistą kulę, która robiła się coraz większa w locie i pochłaniała coraz więcej żyć. Caitlyn chwyciła dłoń Maloda, zbliżyli się ku sobie, wykonali 3 kroki w lewo Maloda, skąd nadbiegali kolejni wrodzy żołnierze. Malod i Caitlyn trzymając swoje jedne ręce wykonali salto w przód i wystrzelili z siebie przy okazji tyle pocisków, że z nadciągającego oddziału nie było co zbierać. Po wylądowaniu ponowny piruet i kolejna śmiercionośna seria wyleciała od Caitlyn. Malod odsunął się w tył i przyklęknął przed Caitlyn i wyciągnął rękę w górę. Ta jak w polonezie wykonała wokół Maloda kółko oczywiście wyprowadzając przy tym kolejne serie. Malod wstał i oboje się ku sobie ukłonili i wnet doszło wybuchu, który zniszczył całe miasto. W jednej chwili. Po wrogiej armii nie było co zbierać, nawet po smokach.

Caitlyn: No, to kolejne miasto padło. W ciągu tego dnia zrobiliśmy już chyba ze 6 haha (z uśmiechem na twarzy)
Malod: Serio? aż 6? Strasznie szybko czas leci przy dobrej zabawie.
Caitlyn: No to z tego wynika, że została nam już tylko Nekropolia i Kserbus nasz.

Malod i Caitlyn przybili sobie piątkę z wielkim uśmiechem na twarzach. Wnet przyleciała Jasna.

Jasna: Hej! Złe wieści! Już wiem dlaczego smoki straciły przejście międzygalaktyczne. To kwestia tego, że około miliona tych skubańców leci do nas!
Malod: No i nam popsułaś humor. milion tak? Cóż, w takim razie powinniśmy się wycofać. Kiedy dokładnie tu będą?
Jasna: No cóż... już w sumie.

Julia i Paweł stali sami naprzeciw armii miliona smoków. CDN
Reply
Nieobijać sie kurwa (cytat z Poranek Kojota)
Reply
będę się obijał ile wlezie. kto mi zabroni? Zwłaszcza, że czytają to 2 osoby Big Grin
Reply
"Serce z lodu" Rozdział 6:

Paweł i Julia przygotowali się do walki. Z taką armią smoków jeszcze nie walczyli. Smoki natychmiast przystąpiły do ataku. Najsilniejsze smoki ogniste strzelały falami płomieni, smoki wiatru ów ogień wzniecały. Julia wykonała olbrzymią lodową ścianę z jednej strony, z drugiej Paweł pochłaniał ataki smoków ile tylko był w stanie. Smoki w tym czasie otoczyły Pawła i Julię ze wszystkich stron, na ziemi i w powietrzu a wiele smoków wkopało się pod ziemię tak, że stworzyły pułapkę bez wyjścia i atakowały wszystkie. Paweł uderzył prosto w paszczę smoka, który chciał w niego wlecieć tak, że smok ten odbił się i uderzył w 3 inne a Julia sprawnym rozstrzałem metalowych włóczni podziurawiła całą tę wesołą gromadkę. Kolejne smoki jednak atakowały. 4 wyskoczyły spod ziemi tak, że parę głazów wyleciało wraz z nimi. Zrobiły to tak by swymi ogonami zakończonymi kulami kolczastymi przygrzmocić Julii. Na próżno bo Julia wyczuwszy drgania w ziemi zdołała gruzem zmiażdżyć łby tych smoków. Nie mogła jednak wyczuć tego, że 7 smoków atakowało ją od tyłu, na szczęście Paweł to dostrzegł, skoczył w ich kierunku i w locie zmienił się w wielkie wiertło tak, że po prostu zmielił te smoki.
Mimo jednak tych trupów smoków było za dużo. Paweł i Julia nie mogli się tak przecież nawalać w nieskończoność a smoki wręcz przeciwnie. Kolejne salwy ostrzałów smoków, kolejne wymuszone tarcze. Nawet dla krzyża przeciwieństw taka walka przez 4 godziny i 120 tysięcy martwych smoków to mordęga. Julia lekko opadła na jedno kolano by złapać oddech. Smoki natychmiast to zauważyły i 20 przystąpiło do ataku. Jeden oddech. Tyle odpoczynku starczyło by zgnieść te smoki pięścią wiatru. Paweł i Julia wiedzieli jednak, że tak się nie da. Na Pawła rzuciło się 20 innych smoków. Paweł skakał po nich każdego zabijając skutecznie. W powietrzu jednak był dość wyczerpany. Planował złapać oddech podczas spadania ale nie tym razem. Zaraz poszły kolejne salwy w jego stronę, które mogły być śmiertelne. Mogły. No ale tytuł "4 Smok z krzyża przeciwieństw" nie jest na pokaz. Paweł obrócił się podczas spadania i... przemienił się w wielkiego smoka.
Paweł był smokiem. Był 3 razy większy od wielu z tych, z którymi walczyli a jedna fala płynnego metalu z jego ust była potężniejsza niż fala 1000 wrogich smoków. W takiej postaci Paweł mógł się bić. Zużywał oczywiście więcej siły ale jednym machnięciem ogona miażdżył 20 wrogich smoków. Smoki rzuciły się na Pawła kompletnie olewając Julię.
Julia miała dzięki temu czas. dokładnie 20 sekund na odpoczynek. Tylko tyle i aż tyle. Julia złapała się za ciągle bolącą ją pierś i uroniła łzę. Jej oczy błysły, stanęła i wypruła z siebie salwę lodowych lanc. A lance te były zimne.

CDN
Reply
"serce z lodu" rozdział 7

Lodowe lance latały po całym polu bitwy. Ich ilość zdziwiła nie tylko pozostałem przy życiu smoki ale nawet Pawła. Lance te nie trafiały celnie we wszystkie smoki jednak leciało ich tyle i tak gęsto, że nie dało się ani przed tym osłonić ani schować. Smoki postanowiły wydać wspólną salwę ognia w Julię. Coś jednak je zatrzymało. zimno. Na polu walki zaczęło się robić zimno. Każda próba stworzenia ognia spełzała na niczym. Lód obniżał temperaturę tak mocno, że części smoków nawet nie trzeba było zabijać. Umierały z zimna. W końcu Julia wrzasnęła i wszystkie lodowe lance zatrzymały się. Zawisły w bezruchu w całej okolicy.

Ju: Zimno mi. (bez żadnej emocji w głosie)

Julia ponownie wrzasnęła a wokół niej powstało lodowe tornado. Smoki wiedziały, że nie ma mowy by walczyć z czymś takim. Co to w ogóle było? Z milionowej armii 1/2 zginęła, reszta uciekła.
Paweł wylądował i zmienił się znów w człowieka, Julia zaś zebrała cały lód z otoczenia i wsadziła w siebie.

Pa: To było niesamowite. Jak tyś to zrobiła?
Ju: (całkowicie pozbawionym emocji głosem) Mówi się, że magia pochodzi z serca.

Jasna przyleciała do Pawła i Julii i przekazała im by czekali na Maloda i Caitlyn.
Reply
"Serce z lodu" rozdział 8

Malod i Caitlyn wrócili następnego dnia. Byli mocno zszokowani gdy zobaczyli co się stało. Przeszli przez pobojowisko a Jasna poleciała po Pawła i Julię. Pozbierali ciała smoków dzięki zmniejszającym urządzeniom i dyskutowali wstępnie jak wykorzystać bieżącą sytuację na swoją korzyść.
Po oko. godzinie na miejsce dotarli również Paweł i Julia.

Pa: czemu spotykamy się tu a nie tam gdzie są mapy i plany?
Ma: A od kiedy robimy cokolwiek normalnie? Co więcej, niezła robota z tymi smokami.
Pa: Załatwiłem może 100 000, Julia wybiła większość (lekko podekscytowany).
Ju: Jaki jest dalszy plan działania?
Ma: Uznałem, że lepiej będzie jak przejdziemy do defensywy. Jeśli smoki będą napierały to będą miały problem na froncie z demonami a jak odejdą to łatwiej gwizdniemy im tę planetę.
Pa: Przecież już napierają.
Ca: Tak, ale nie wiemy czy nie przybędzie ich więcej. W sumie byłoby nam to nawet na rękę (z lekkim śmiechem)
Ju: Rozumiem, przechodzimy do defensywy.

Krzyż przeciwieństw rozszedł się po całym mieście. Gdy byli sami, Malod porozmawiał z Jasną.

Ma: Wyczułaś to zimno od Julii?
Ja: Tak. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam. Co z nią jest?
Ma: Nie wiem, ale mam złe przeczucia.
Reply
Jako iż poprzednie polskie drużyny się już rozpadły, wołam Polaków z forum by dali o sobie znać.
Reply


Forum Jump:


Users browsing this thread: 4 Guest(s)